Opis forum
Ok, w takim razie rano spotykacie się z Emeshą i grupką wyznawców.
Pomijam uprzejmości i niezobowiązujący poczatek rozmowy. Przechodząc do konkretów Emesha mówi co następuje:
- Nasz zakon zwalcza kultystów Mrocznej Szóstki, na ile to tylko możliwe, ale siła kultu w regionie wciąż rośnie. Ten tutaj na ten przykład (wskazuje na ten sam symbol co na ubiorze kultystów) to znak Podróżnika, najbardziej tajemniczego z całego panteonu bóstw wyrzuconych z Dostojnego Orszaku (Sovereign Host).Naszą nadzieją rok temu było to, ze uderzenie w serce kultu da nam przewagę. Cały plan opracował nasz heros i przewodnik Jaryn. Ale niestety Jaryn zaginął. Wraz z jego utratą straciliśmy nadzieję na wygnanie tych plugawców stąd. Aż do teraz, jeżeli oczywiście zdecydujecie się wspomóc nas. Poszukujemy grupy chętnych do odnalezienia Jaryna, wierzymy w to, że jest ciągle żywy. Wasze wczorajsze działania, mieliście odwagę stawiając siebie w niebezpieczeństwie bronić innych, dają mi nadzieję, że zgodzicie się podjąć się tego zadania. Jestem oczywiście gotowa na udzielenie dodatkowych informacji. Pytajcie o co chcecie.
Offline
- Brzmi jak zadanie dla naszej mężnej kompanii.
W myślach: idę o zakład, że wylądował we mgle.
- Zamierzaliśmy patrolować okolice miasta i dalsze regiony wzdłuż wału mgły, z poparciem władz lub bez niego. Opowiedzcie nam więcej o waszym czempionie. Jak wygladał? Dokąd wyruszył? Jakie smutki trapiły jego czystą duszę?
Offline
Tzn. mówiąc szczerze, ale nie nagłos Silverserferom, przyjęcie tego zadania traktuję jako zasłonę dymną. Naszym celem jest wjazd we mgłę, a nie rozmienianie się na drobne w jakimś wypizdówku TZn. ta misja to coś na kształt ogłoszenia z tablicy zadań w Demise. Jest gdzieś tam w tle, jak się napatoczy po drodzę to się zalicza, a jaknie to specjalnie gdzieś lecieć nie będziemy ;-)
Offline
Jaryn był postawnym mężczyzną, krótkie, ciemne włosy, broda, kolczuga z elementami zbroi łuskowej, tarcza z symbolem bractwa, do tego półtorak.
Podczas gdy nasze bractwo broni osiedli na pograniczu, Jaryn i czterech towarzyszy zdecydowało się na wyprawę w serce kultu, do świątyni której siedziba miała znajdować się gdzieś na południe, prawdopodobnie w górach widocznych z murów Vathirondu. Jaryn nazywał ją Pilarami Nocy, nie wiemy czy to jego nazwa czy używana przez kult. Nasz ostatni kontakt z Jarynem odbył się za pomocą rytuału Wysyłania trzy miesiące temu. Jaryn mówił coś o poszukiwaniu Czarnego Szlaku – jedynej, podobno, ścieżki do świątyni. Od tej pory nie udało się nam nawiązać kontaktu z grupą.
Z Jarynem poruszało się czterech wiernych Srebrnego Płomienia – Andressa i Annika siostry bliźniaczki z naszego bractwa, wojownik Kelma i Dajani - tiefling nawrócony na naszą wiarę.
Na czele kultu stoi wedle naszej wiedzy hobgobliński prorok Czarnej Szóstki. Cały kult , kiedy powstał 5 lat temu był goblińskim kultem, ale to się bardzo zmieniło.
Żerują na najbardziej odizolowanych osiedlach, Miejscowi mają wybór przyłączyć się do kultystów lub zaakceptować zbawienie w postaci śmierci.
Nasi własni agenci są zbyt znani kultystom. Dwie grupy próbowały już podążać śladami Jaryna i towarzyszy, żadna z tych grup nie wróciła, a ślad po nich zaginął. Tu jest niewątpliwie miejsce dla grupy nieznanej kultowi.
Offline
Jak widzę każdy kto zapuści się w tamten rejon nie wraca.
Dlatego właśnie się tam nie wybieram ;-)
Wpadła ich najlepsza ekipa, a my mielibyśmy dać radę. Taa, chyba szukają tanio mięsa armatniego. Dopisuje Pilary Nocy do listy miejsc od których należy trzymać się z daleka.
Z błyskiem w oku:
- Nie mogę nic obiecać, jednakże zrobimy co się tylko da, aby ustalić los brata Jaryna.
Offline
Brzmi jak wycieczka w góry. Wchodzimy w mgłę i szukamy na drzewach czarnego szlaku. Witamy się z miejscowymi i dziękujemy im czymś za przechowanie zguby. Odchodzimy w chwale i śpiewach do rana. A żeby nas nikt w tej mgle nie brał za kolejnych poszukiwaczy, musimy mieć solidne podłoże że z daleka sprawialibyśmy że przyszliśmy tam w innym celu
Co tam można robić? Nigdy w tej mgle nie byłem. Mielibyśmy być zbrojnym oddziałem zbierającym zioła. Może okoliczni mogą coś podpowiedzieć, są jakies grupy które zawsze bezpiecznie wracają z mgieł?
Offline
Mam takie niejasne przeczucie że wy czekacie na mnie a ja na was;)
Dajcie znać jakie decyzje...ruszacie w trasę, chcecie jeszcze coś załatwić w Vathirond, poza tym jeszcze temat zakupów, czy bierzecie wóz, i gdzie z grubsza się kierujecie.
Offline
No ja zadałem pytanie skoro jesteśmy na meetingu, w zasadzie głównie do lokalsów, mieszczuchów tego zatłoczonego miejsca. Surferzy poprzez swoje zasiedzenie w tym miejscu tez sie do nich zaliczają
Chciałem więćej informacji o tym czy miasto ma jakieś swoje naturalne dziąłania gdzie wyruszaja w mgłe.
Wintar coś też zaproponował. Cinek rzucił wolnym żartem.
Teraz to nie wiem czy mam uznac że odpowiedź już uzyskałem i mamy się pośpiesznie udac w mgłe.
Offline
A tak, czekałem na Ciebie
Ja jestem zainteresowany tylko kwestią kapłana (zrekrutujemy go lub nie) i ruszałbym w trasę.
Poza tym przed wyruszeniem:
1. Bukłaki i dużo wody (zakładam, że tam wszystko jest skażone);
2. Jedzenie (j/w);
Wstępnie w/w proponuję na tydzień.
3. wyposażenie, które kiedyś tam kupowaliśmy/chyba? (liny, chusty z zaszytym wewnątrz zmielonym węglem drzewnym:czyli masgaz, koce, dodatkowe torby na looting , bandaże, pergaminy i pióra/atrament
Wóz można chyba zabrać - klamotów będzie więcej, koń mam nadzieję da się namówić na drogę ale: dokupić trzeba obroku i dodatkowa woda dla niego pewnie dużo zajmie. Poza tym musi dostać także masgaz
Kierunek: proponowałbym tam, gdzie da się wozem jechać i mniej luda popiernicza. Być może marsz w kierunku tych gór będzie ok. W mgłę wszedłbym poza widokiem z miasta. W miarę możliwości maskując ślady wozu (twardy teren, zacieranie gałęziami, rozładowanie wozu i odciążenie go, obwiązanie kopyt konia)
Offline
odpowiedź dla Toffiego - mieszkańcy miasteczka namiotowego to ludzie raczej wypłoszeni i nie orientujący się w polityce władz miasta i nie mający wiedzy o działaniach oddziałów brelandzich czy miastowych, musiałbyś chyba popytać w koszarach albo magistracie ew. u ludzi intersujących się bardzo lokalnymi sprawami, ale takich trzeba znać.
Kapłana zrekrutujecie, tzn. będzie gotowy na negocjacje w sprawie kontraktu, ale za ok. 1 tydzień.
Jakie decyzje w związku z tym podejmujecie?
Offline